8. Bliny gryczane
Choćbym chciała, nie umiem znaleźć innego określenia na to, co powstało. No obrzydliwa breja.
Na breję złożyły się: mąka gryczana, mąka pszenna pełnoziarnista, drożdże, mleko i jajka. Za karę włożyłam ją do piekarnika na pół godziny (30 stopni), żeby przemyślała swoją konsystencję.
Po tym czasie nadal wyglądała jak breja, ale było jej dwa razy więcej. Ani to ładne, ani nie pachnie zachęcająco, ale co. Przecież nie dam kurkom surowej... masy.
Przyznam, że smażyło się je rewelacyjnie. Wyszły mi lepiej niż kiedykolwiek pancakes'y. Nadal jednak podchodziłam do nich nieufnie. Przecież to nie może być smaczne.
Posmarowałam je serkiem śmietankowym (wymieszanym z chrzanem), dodałam łososia, pomidorki koktajlowe i koperek i okazało się, że są świetne. Lekko puszyste, a mąka gryczana dodaje ciekawego posmaku.
Próbowałam również wersji na słodko, z musem z truskawek i jabłka, ale zdecydowanie nigdy więcej tego nie zrobię. Ta goryczka, która sprawdziła się w wersji wytrawnej, tutaj sprawiła, że moje kubki smakowe stanowczo zaprotestowały.
Moja ocena:
Dobrealewięcejzrobię!/10
Ocena kurek:
smutek/10
Ocena Andrzeja:
0 Komentarze