Dziś zrobiłam naleśniki z płatków owsianych, z których uprzednio w młynku do kawy zrobiłam mąkę. Dodałam nieco masła orzechowego oraz mleka kokosowego (i uważam, że nie jest to zbyt szczęśliwe połączenie). Powiedzmy, że wyszła z tego konsystencja naleśnikowata.
Pierwszy naleśnik tradycyjnie nie wyglądał najlepiej. Eufemistycznie rzecz ujmując.

Do tego ugotowałam jabłko z cynamonem.



Moja ocena:

3/10. 

Dobre, ale raczej tego nie zrobię więcej. No chyba, że nie z mlekiem kokosowym i z odrobiną stewii. Najlepsze z tych naleśników były jabłka. 

Ocena kurek:

0/10.